przez wieś jedzie motorem: Jasio, Bartosz , który strasznie się jąka i Szymek. W pewnym momencie Bartosz mówi: - Szy... szy... - na to Jasio: - Co? Szybciej? Okej, jedziemy szybciej! - Szy... szy... - Co? Jeszcze szybciej? Dobra, jedziemy jeszcze szybciej! - Szy... szy... - Jeszcze szybciej??? Człowieku, na liczniku setka i ty sie nie boisz??? - Szy... Szy... Szymek spadł !!
Przychodzi Jasiu do szkoły z nowym discmanem na uszach. Pani sie pyta Jasia: - Ile jest 2+2? A Jasiu na to: - Mniej niż zeroo... Pani mówi: - Jasiu idziemy do dyrektora! A Jasiu: - Jesteś szalona.... Dyrektor pyta się Jasia: - Jasiu jak ty się zachowujesz? A Jasiu: - Jak statki na niebie.... Pani dyrektor goni Jasia po całym pokoju. Na to Jasiu: - Nas nie dogoniat... Pani bije Jasia. A Jasiu: - Uuuu.... chłopaki, uuu.... nie płaczą.... Pani dyrektor bije Jasia coraz mocniej. A Jasiu: Mocniej, mocniej, mocniej... Pani dyrektor wyrzuca Jasia przez okno. Jasio upada i mówi: - Widziałem orła cień... Przychodzi do niego kolega i się pyta: - Jasiu jak było. A Jasiu: Przeżyj to sam... Jasiu przychodzi do domu. Mama się go pyta: - Jak było w szkole? A Jasiu: - Samożycie, samożycie....
- Nauczycielka prosi Jasia: - Jasiu wytrzyj tablicę. - Nie. - Jasiu wytrzyj! - No dobra. Ale gdzie jest szmatka? - Poszukaj gdzieś w szafce. - Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci: - Kochane dzieci co napisalibyscie na moim grobie gdybym umarła? A Jasiu znalazł szmatę i mówi: - Tu leży ta szmata!
Dwóch BRACI się kłuci : -mama nie ma dzieci ! -Twojej starej nie ma ! -mama jeszcze się nie urodziła ! -mama zamawia pizze przez domofon ! -mama czesze sie schabowym ! -mama drapie się pachą ! -mama do ślubu jechała na dzikiej świni ! -Twoją starą do chrztu podawali na widłach ! -mama rysuje kratki w zeszycie ! -mama jest tak stara, że jest winna Hitlerowi 5zl ! -mama jest taka gruba, że w kinie siedzi obok każdego ! -mama zgwałciła żula ! -mama wykoleiła pociąg w Teleexpresie ! -mama obiera pączki na dżem ! -mama wącha karpie w Tesco ! -mama soli cukier ! -mama ma bieg wsteczny w rowerze ! -mama wcina Tic-Tac-i na śniadanie ! -mama przeszła PESa po trybunach ! -mama była pochodnią w Pekinie ! -mama robi parkoura na podłodze !
Są dwa bociany : -Jeden biały ! -Drugi leci !
Jasiu chwali się mamie. - dzisiaj jedyny podniosłem rękę jak pani pytała dzieci. Mama mówi do Jasia: - jakie było pytanie. Jasiu na to: - kto wybił okno na korytarzu.
Pani pyta Jasia : - Jasiu ty masz takie krzywe nogi od małego ? A Jasiu na to : - niee... od kolan.
Pani pyta na lekcji uczniów: - Gdybym umarła..... To co byście napisali na moim nagrobku? Małgosia: - Panie świeć nad jej duszą Kazik : - Pokój jej duszy Krysia: - Spoczywaj w spokoju. Podczas gdy dzieci odpowiadały to Jasio bawił się długopisem - rozkręcał go.. Nagle wypadła mu na podłogę sprężynka... Jasio wlazł pod ławkę i szuka... Pani mówi: - Wspaniale, bardzo dobrze... Czy może ktoś jeszcze chciałby powiedzieć co napisałby na moim nagrobku jakbym umarła? W tym momencie Jasio znalazł sprężynkę i krzyknął: - Ooooo tu k***o leżysz !...
Jasiu siedzi na lekcji i pani się go pyta: - Jasiu gdzie położyć papugę? - Wypierdolić ją na szafę - Jasiu jeżeli jeszcze raz tak powiesz to idziemy do dyrektora - To gdzie położyć papugę? - Wypierdolić ją na szafę - Jasiu idziemy do dyrektora Później.. Dyrektor się pyta: - Jasiu co zrobiłeś? - No bo pani nauczycielka spytała gdzie położyć papugę, a ja powiedziałem, żeby wypierdolić ją na szafę A dyrektor: - A po drzewo tak wysoko??
Pani poprosiła dzieci, żeby ułożyły zdania z nazwami ptaków. Zgłasza się Jaś i mówi: - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak. - Dobrze, a z dwoma? - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orła. - Z trzema...? - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił pawia. - Z czterema...? - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile z nosa wyszły. - Z pięcioma...? - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orla, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł znowu pić na sępa.
Pewnego razu, teściowa postanowiła sprawdzić swoich 3 zięciów. Za pierwszym razem przy nadarzającej się okazji, wskoczyła do studni i zięć uratował ją. Nazajutrz obok jego domu stał fiat z dedykacją "dla kochanego zięcia, teściowa". Postanowiła sprawdzić drugiego zięcia.Wskoczyła do studni , drugi zięć ją uratował.Następnego dnia pod jego domem stał Polonez z dedykacją "dla kochanego zięcia, teściowa". Przyszła kolej na trzeciego zięcia. Znowu wskoczyła do studni. Zięć przyszedł popatrzył i odszedł, a nazajutrz pod swoim domem zobaczył mercedesa a tam dedykacja "dla kochanego zięcia, teść".
Leci samolotem Polak Rusek i Niemiec. Niemiec jad banana i wyrzucił skórkę przez okno samolotu. Rusek pił piwo i wyrzucił pustą butelkę przez okno samolotu. Polak bawił się granatem otworzył ląd i wypadł mu granat przez okno samolotu. Samolot wylądował. Idzie Niemiec i spotyka płaczącą dziewczynkę i pyta: - dlaczego płaczesz? A dziewczynka na to: - mój tata szedł i poślizgną się na skórce od banana i rozperdzielił głowę. Idzie Rusek i napotkał smutną dziewczynkę: - czemu jesteś smutna??? A dziewczynka na to: - mój brat wyszedł z domu i dostał butelką w łeb. Idzie Polak i na swojej drodze napotkał śmiejąca się dziewczynkę zapytał: - co cię tak śmieszy? Ona na to: - bo założyłam się z dziadkiem, że jak pierdnie to stodoła wybuchnie...
Pewien gość, właściciel sklepu, bardzo nie lubił Chińczyków. Pewnego dnia przyszedł do niego Chińczyk i pyta: - Ma Pan Whiskas? Potrzebuję go dla mój kot. - A gdzie masz tego kota? - pyta sprzedawca. - No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep. - To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas. Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił otrzymał Whiskas. Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi: - Ja chcieć kupić Pedigripal dla mój pies. Sprzedawca pyta: - A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam! Chińczyk oburzony: - Ja nie chodzić z pies na zakupy! - Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca. Tak się i stało, po przyjściu z psem, Chińczyk otrzymał swój Pedigripal. Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą papierową torbą i mówi do sprzedawcy: - Pan tu włożyć ręka. - A po co? - Pan włożyć Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi: - Pan pomacać! Miękkie? - No tak... - Ciepłe? - No tak... Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi: - Ja chcieć kupić papier toaletowy!
Niemiec, Anglik i Polak dostaną 1.000.000 pln jeśli przejadą przez rój komarów bez ukąszenia. 1. Niemiec jedzie mercem 300 km/h - ugryzł go komar. 2. Anglik jedzie Astonem Martinem 330 km/h- ugryzł go komar. 3. Polak jedzie "komarkiem" 25 km/h, a przywódca komarów: - Stać to nasz!
Polak, Niemiec i Rusek testują pralki. Niemiec zrzucił - rozwaliła się. Rusek zrzucił - rozwaliła się. Polak zrzucił - cała. Rusek i Niemiec pytają : - Jak ty to zrobiłeś, że pralka się nie rozwaliła ? A Polak: - Dłuższe życie każdej pralki to Calgon!
Penis jest jak pies : - Plącze się miedzy nogami. - Lubi, jak się go głaszcze. - Cieszy się razem z panem.
Erotoman i sadysta wybrali się na spacer. Z przeciwka idzie super laska. Erotoman mówi : - Ech! Zaciągnąć taką w krzaki! A sadysta: - I z kopa! I z kopa!
Szkoła jest jak teściowa. Nie chcesz, ale musisz do niej chodzić.
Znudzona przedszkolanka wymyśliła dzieciom nową zabawę : - Dzieci, kto zrobi najpaskudniejszą minę, dostanie podwójny deser! Dzieci wytrzeszczają oczy, wywalają języki, zezują... - Wygrał, ...wygrał..., wygrał..., o, wygrała ta dziewczynka ! - Ale ja się wcale w to nie bawiłam !
Po lekcji biologi córka przychodzi do domu i mówi: - Tato, twój ojciec pochodzi od małpy ? - Chyba twój ! - obrusza się ojciec.
Zdenerwowany historyk wbiega do gabinetu dyrektora i krzyczy : - Co za bałwany w tej IVa, pytam ich kto wziął bastylię, a oni mówią, że to nie oni ! - Daj spokój - mówi dyrektor - Może rzeczywiście to nie oni tylko kto inny.
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi: - Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół. Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to: - Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia. Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta: Jasiu: - Kup pan misia. Facet : - Spadaj chłopcze. Jasiu: - Bo będę krzyczał. Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho. Jasiu: - Oddaj misia. Facet: - Nie oddam. Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał. Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, całą furę kasy... ). Matka do Jasia: - Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj! Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi: - Ja w sprawie Misia... - Spier..... już nie mam kasy !!!
Jedzie Jasio rowerem: - Lowelku jedź ! - Lowelku stój ! Pewna pani widząc jego wadę wymowy mówi : - Taki duży chłopczyk a nie potrafi poprawnie wymówić 'r' A Jasio na to : SpieRdalaj staRa kurRwo !!! A ty Lowelku jedź dalej .
Dopisujcie :)
|